Zdolność adaptacji, to cecha dzięki której wiele gatunków przetrwało na naszym globie do czasów dzisiejszych. Istoty te przeżyły okresy zlodowaceń, okresy powodzi, susze, kataklizmy. Organizmy ewoluowały, czyli przystosowywały się do warunków w jakich przyszło im bytować. Wykształciły specyficzne umiejętności, jak choćby stałocieplność u ssaków. Jednym z przykładów swoistego mistrzostwa w dziedzinie adaptacji jest człowiek. Zamieszkujemy w zasadzie wszystkie strefy klimatyczne, od lodowatej Syberii, po sprażone słońcem pustynie. Zamieszkujemy odludne tereny alaski, oraz wielkie aglomeracje miejskie. Potrafimy się dostosować do środowiska, a jako istoty społeczne potrafimy dostosować się do życia w społecznościach.
Adaptacja. W dzisiejszych czasach nie należy umniejszać jej roli w przetrwaniu. Szczególnie gdy trwamy w konkretnych ramach społecznych.
„Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać tak jak one” albo „Bądź panem z panem i chamem z chamem”
Dostosowanie się do lokalnej społeczności nierzadko ma wpływ na to, w jaki sposób będziemy egzystowali. Jako przykład niech posłuży więzienie – tam niewpasowanie się w tryby machiny grozi poważnymi konsekwencjami. Poza murami zakładów resocjalizacyjnych również nietrudno o niewłaściwe dopasowanie się. W każdym środowisku – szkoła, studia, praca, rodzina – wszędzie tam istotne jest to by właściwie reagować na sygnały otoczenia. Szczególnie gdy zależy nam na harmonijnym funkcjonowaniu z pobliskim światem. W małżeństwie na przykład, odpowiednie dopasowanie się ma kluczowe znaczenie dla powodzenia związku.
Czasem słyszę trochę przekorne: jak przetrwać we własnym domu? Odpowiedź jest prosta: dostosować się do warunków. Gdy się dostosujesz, masz większą szansę manewru, bo znasz już zasady i wiesz, kiedy i co możesz zrobić…
Przekładając zdolność adaptacji do bytowania w terenie, poza domem, poza społeczeństwem, mając jako jedyną przeciwność kaprysy natury, pozwolę sobie przytoczyć kolejne przysłowie:
„Dąb może przetrzymać burzę, ale wierzba musi się przed nią ugiąć”
czyli mierz siły na zamiary. W przypadku obcowania z naturą, żywiołem, człowiek najczęściej powinien przyjąć cechę wierzby. Trzeba wiedzieć na co Cię stać i dopasować się do warunków. Ci, którzy chcą pokonać góry lub morza często byli przez nie pokonani. Silni ludzie, silni jak dęby, nie docenili, nie dostosowali się do wyzwania. Nie zaadaptowali się należycie. Idąc w góry nie nastawiajmy się na bieg, płynąc w morze nie nastawiajmy się na żeglugę śródlądową. Widząc ruchy konwekcyjne chmur w górach, warto przygotować się na popołudniową ulewę. Widząc czarne chmury na morzu przygotujmy łódź i jak w piosence: rwijmy stąd, bo burza na nas wali. Nie jest hańbą odpuścić by przeżyć.
Adaptacja – współgrajmy z otoczeniem.