Już jakiś czas rozglądałem się za jakimiś małymi przyjaznymi jedynkami, które pozwalają w miarę komfortowo się przekimać w terenie, schować ekwipunek pod dachem. Nie mam potrzeby siedzenia w namiocie, i używam go stricte do spania stąd wcześniejszych wybór obszernej holenderskiej norki, która w zupełności mi wystarcza do szybkiego odpoczynku nocą na szlaku czy poza nim. Namiot Rocklanda Soloist Plus w pierwszej chwili zwrócił moją uwagę głównie kształtem, i funkcjonalnością, która do mojej turystyki bardzo się wpasowała.
Namiot jest niski – nie da się w nim siedzieć, ale nie jest to już mała klaustrofobiczna norka. jest dwupowłokowy: moskitiera którą można postawić samą bez tropiku oraz wierzchnie przykrycie z bocznym wejściem i przednim otwarciem. przed moskitierą, mamy wygospodarowany pod główną powłoką mały przedsionek, w sam raz na plecak, buty, czy sprzęt biwakowy. Do moskitiery wchodzi karimata 60/180 z lekkim zapasem. po bokach jest wystarczająco miejsca na podręczne ważniejsze rzeczy. Jak dla mnie komfort potrzebny na sen i odpoczynek jest wystarczający. W namiocie po obudzeniu rankiem mam jasno, i mamy możliwość rozejrzeć się przed wyjściem na zewnątrz, w norce mamy ciemność, bez światła się nie ogarniemy, no z pewnymi wyjątkami.
Namiot opiera się z przodu na dwóch aluminiowych pałąkach, do których mocujemy moskitierę z tyłu jeden odciąg podnosi nam moskitierę tak aby nogi wewnątrz jej nie dotykały. Mocujemy do ziemi 7 szpilkami.
Na tę konstrukcję nakładamy tropik z przodu mocowany do stelaża małymi rzepami a z tyłu klamrami do taśm przy moskitierze, stabilizujemy 5 szpilkami. Namiot ma z przodu rozpinaną moskitierę jak okno i tropik tak że można rozsunąć materiał na bok i zapiąć trokami, powstaje dzięki temu spore wejście czy przestrzeń do obserwacji czy przygotowywania posiłku, trudno tędy wejść, przynajmniej ja nie wchodzę tę stroną. Z boku mamy rozpinany bok i tędy głównie siadam i kładę się w namiocie.
Aktualnie mniej niż 10 nocek w tym namiocie ale już się mocno przyzwyczaiłem choć w norce miałem wyjście z drugiej strony w sam raz dla mańkuta, a w hamaku mam wyjście gdzie chcę.
Teraz pewnie wielu mnie zapyta czy polecam, jakie ma zady i walety, no tak bo w sumie miejsce na to. I tu każdy musi się zastanowić czy potrzebny mu namiot w którym nie da się siedzieć albo czy chce się przenieść z norki do małego bardziej komfortowego namiotu z moskitierą.
Namiot jest mały i niski typowa jedynka o wysokości 70cm i wadze 1,4kg i trudno go jeszcze z czegoś odchudzić czy ustawić samej zewnętrznej warstwy bez mioskitiery. Nie wystaje powyżej podszytu a kolor nie rzuca się w oczy.
Projekt, pomysł na taką konstrukcję bardzo mi pasuje, jest to pewien kompromis między wielkością wagą i komfortem, który w wypadku Soloista i moich preferencji spotkał się prawie w jednym punkcie.
Mógłby być mocowany mniejszą ilością szpilek, jak większość namiotów samonośnych czy systemowo łączonych taśmami czy klamrami jak w Naturehike, 3F nie mówić już o MSR. Oryginalne szpilki zdążyłem już mocno pogiąć i wyprostować ponownie kilka razy.
W sumie to nie udało mi się go jeszcze porwać czy uszkodzić, to dobry znak, ale zima jeszcze przed nim bo zimą hamak częściej idzie do szafy.
Plusy ujemne:
+ ilość szpilek niezbędnych do przytwierdzenia do ziemi
+ wolałbym lepsze materiały znając przestrzeń dostępnych
+ inne/lepsze mocowanie tropiku do stelaży
+ niski słupek w nogach
Plusy dodatnie:
+ większy komfort niż w norce
+ dwie warstwy
+ moskitiera jako osobny namiot
+ przedsionek
+ stosunek waga/wielkość/wymiary
+ kolor nie rzucający się w oczy
+ niski profil
+ cena
Wymiary zewnętrzne – 230 x 90 x 70 cm,
Waga- 1400 g. 1,4kg
Wymiary w pokrowcu- 38 x 10 x 10 cm.
Recenzja na pewno się rozwinie po zimowych testach i po pytaniach, pewnie coś pominąłem, ale w tak krótkim czasie trudno na wszystko zwrócić uwagę.
krótki film z plaży na wietrze i poniżej galeria