Hej
Wiem że w skrzynce pocztowej czeka na mnie zakupiona książka,
kolejna już pozycja wydawnictwa Stary Wspaniały Świat – jest to „Poradnik Trapera” Elmera Harrego Krepsa.
„Poradnik Trapera” miałem już chwilę wcześniej i zdążyłem się z nią zapoznać. To bardzo interesująca praktyczna poradnikowa pozycja, którą bardzo szybko się czyta.
Zacznijmy od początku, książka została wydana w Stanach Zjednoczonych w 1919roku, jako poradnik woodcraftu, napisana przez doświadczonego praktyka, i czytając trzeba pamiętać o tym, że nie spotkamy tam opisów liofilizatów tytanowych kubków czy używania palników z zapłonem piezo.
Pierwsze polskie tłumaczenie Rafała Wierzbickiego jest opatrzone obszerną przedmową, która wprowadza nas w nazewnictwo, kulturę i ówczesne czasy.
Książka podzielona jest na kilkanaście rozdziałów skupiających się na konkretnej tematyce jak: traperska chata, prowiant, ogień, narzędzia, orientacja ….
Pierwszym zaskoczeniem dla mnie był pierwszy najważniejszy rozdział – budowa traperskiej chaty, czytałem jak dobre opowiadanie z głębokiej kniei a nie poradnik. Wchodzisz do dzikiego nieskalanego lasu i wycinasz sobie chatę traperską – bajka życia.
Na marginesach w polskim tłumaczeniu zamieszczone są uwagi i wyjaśnienia oraz przeliczniki miar na znane nam metryczne pomagające na bieżąco wyobrazić sobie wymiary i odległości.
Kreps przedstawia też dokładnie listy pożywienia oraz wskazówki do kompletowania własnych zestawów. W sumie minęło sporo czasu od tych porad a główne zasady i produkty podstawowe się nie zmieniły, fakt nie było kiedyś liofilizatów, ale wiele produktów suszono.
Taki mały spojler – bardzo dobrze opisany jest mechanizm powstawania zatwardzenia i jak go uniknąć na trasie.
Rozdział o ogniu, również mnie zaciekawił, szczególnie zainteresuje miłośników zapałek, i tych którzy chcą się nauczyć łuku ogniowego.
Mimo małej ilości rycin wszystko jest napisane bardzo czytelnie i jasno a Rufus pięknie dopełnił to polskim tłumaczeniem i praktyczną wiedzą z bytowania w terenie.
W pamięci utkwił mi też rozdział o kocach, warto go przeczytać nawet ze 2-3 razy jeśli chce się doświadczyć spania latem, czy zimą pod samym kocem przy ognisku, i to futerko z króliczków.
Rozdział o siekierze? Po co mi kolejna siekiera, ale zacząłem chcieć spróbować takiego połączenia głowicy z toporzyskiem. To może być bardzo interesujące i efektywne rozwiązanie. Więcej nie napiszę, przeczytajcie.
A zbliża się zima i dwa rozdziały o rakietach i zimowym wędrowaniu ciekawie opisują techniki poruszania się po leśnych ostępach.
Więcej nie chcę pisać bo, bo za dużo zdradzę, ale jest to już trzecie tłumaczenie po „Woodcraft. Sztuka leśnego obozowania „, „W dziczy Miastowego trapera przypadki” z tego wydawnictwa i na żadnym się nie zawiodłem, a podświadomie czuję że przeczytałem całkiem ciekawą osadzoną w XIXw woodcraftową trylogię.
Krepsa serdecznie polecam wszystkim lubiącym czytać, literaturę piękną jak i przygodową, czyta się łatwo i przyjemnie jak serię Alfreda Szklarskiego opowiadającą o przygodach Tomka Wilmowskiego.
Remigiusz